22 sierpnia 2012

Rozdział 4: Śmierć... to miły dodatek...


Z dedykacją dla mojej kochanej Lonelis! Skarbie, wyjdź za mnie! <3

~

Pierwszą osobą, na którą natknęła się Iron po rozstaniu z Syriuszem, był Draco Malfoy. Zmierzył ją pogardliwym spojrzeniem.
- Oh, Black… - Uśmiechnął się wrednie. – Nie boisz się zostawiać tatuśka samego w domu? Wiesz, dziećmi trzeba się opiekować, a zwłaszcza tymi dużymi i bardziej bezmyślnymi dziećmi…
- Przymknij się, Malfoy. – Syknęła nienawistnie, a ręka odruchowo powędrowała jej do kieszeni spodni, w której miała różdżkę.
Chłopak roześmiał się obleśnie.
- Co, rzucisz Zaklęcie Tarczy? Bo chyba tylko to potraficie, ty i ten twój mord… przepraszam, tatuś. – To ostatnie powiedział zakreślając cudzysłowie w powietrzu, ale nie zdążył drugi raz kiwnąć palcami, bo Iron już wyciągnęła różdżkę, wypowiedziała zaklęcie i już padł na ziemię i zaczął szybko wycofywać się w stronę przedziału na łokciach i nogach, patrząc na nią z przerażeniem.
Iron poczuła lekką satysfakcję, ale natychmiast przyćmił ją gniew. Jak ta nędzna szumowina mogła nazwać Syriusza mordercą?!
Dziewczyna ruszyła korytarzem, zaglądając do przedziałów. Widziała kolegów i koleżanki, ale w żadnym przedziale nie było Harry’ego i reszty. W końcu zauważyła przez do połowy zasłoniętą szybę przedziału charakterystyczną, rozczochraną fryzurę swojego przyjaciela i weszła do środka. Opadła na siedzenie obok niego, a wszyscy obdarzyli ją pytającym spojrzeniem. Poza Ginny, która poprzez swój wzrok chyba chciała wypalić jej dziurę w czaszce, czy coś takiego.
- Co jest? – Spytał Harry.
- Malfoy. – Prychnęła Iron.
- Co zrobił?
- Stwierdził, że Syriusz jest mordercą. Więc rzuciłam na niego zaklęcie Natychmiastowej Wywrotki…
Hermiona wydała z siebie zduszony okrzyk.
- Iron, ledwo weszłaś do pociągu, a już rzucasz zaklęciami na lewo i prawo?! Opanuj się, dostaniesz za to na pewno szlaban w Hogwarcie…
- Hermiono, ona rzuciła to zaklęcie na MALFOYA, cokolwiek by nie zrobił, to mu się należało. – Stwierdził Ron. – Poza tym…
- Och, tak, ty zawsze wiesz najlepiej. – Stwierdziła ironicznie. – Chodź, Ginny, poszukamy Luny.
- Co jej odbiło? – Spytał Ron, kiedy wyszła. – Zresztą, może rozmowa o gnębiwstryskach ją rozluźni…
- Na pewno. – Burknęła Iron. – Nie ma to jak miły początek roku z Malfoyem w roli głównej.
- Swoją drogą – zaczął Harry tonem, którym wyraża się swoje głębokie przemyślenia. – wydaje mi się, że on coś knuje. Jestem tego pewien.
- Przerabialiśmy to przez połowę wakacji, Harry… - Jęknęła dziewczyna, nie chcąc słuchać kolejnych spekulacji swojego przyjaciela, które zresztą znała już na pamięć. – Popadniesz w jakiś obłęd, albo nie wiem…
- Ale wtedy, na Pokątnej…
- Harry! – Skarciła go dziewczyna. – Możesz… przestać… wreszcie?
Wszyscy zamilkli. Iron walczyła z ochotą napisania już listu do swojego ojca. Nie wiedziała, co mogłaby tam napisać, ale nie mogła wytrzymać braku kontaktu z nim.
Marycja była wyjątkowo szybką sową, dostarczała listy w ciągu kilku godzin, ale bardzo szybko się męczyła – dostarczenie dwóch listów w ciągu dnia było już ponad jej możliwości.
- Ciekawe, czy ma już wypalony Mroczny Znak na przedramieniu.
- Harry! – Warknął Ron.
- Myślisz, że Voldemort jest taki tępy, żeby ufać młodemu Malfoyowi?! – Syknęła Iron.
- Staremu ufa bezgranicznie.
- Zdecydowanie powinieneś trochę odpuścić, Harry. – Oznajmił Ron, już spokojniej.
Dziewczyna wstała i wyszła z przedziału. Krążyła przez chwilę bez celu po korytarzu, patrząc, jak za oknem przemykają skąpane w słońcu pola, góry i lasy. Nie słuchała tego, co dzieje się dookoła, aż usłyszała dwa przyciszone, znajome głosy, dochodzące z zasłoniętego kotarą, ale niezamkniętego przedziału.
- Słyszałeś o… Iron? – Spytał Seamus Finningan.
Dean Thomas musiał wykonać jakiś gest, którego nie mogła zobaczyć.
- Niesamowite – kontynuował chłopak. – Tyle lat ją znam, a nigdy bym nie podejrzewał, że jest córką tego Blacka…
- Sądzisz, że…
- Że jest niewinny? – Iron wyobraziła sobie Seamus’a, mówiącego to i wzruszającego ramionami. Była pewna, że właśnie tak zrobił. – W każdym razie, nie zapominajmy, że pochodzi z rodu Black’ów… Pewnie sam jeden ma więcej złota, niż my obaj z całymi rodzinami razem wzięci. Mógł to złoto… wiesz… oddać odpowiednim osobom… - Chrząknął znacząco.
- Ale przesłuchanie z Veritaserum…
- Oszukał dementorów w Azkabanie, to i Veritaserum zdołałby oszukać.
- Och, nie sądzę… Przecież ktoś taki jak Iron nie może mieć takiego zwyrodnialca za ojca… Przecież ona jest dobra w każdym fragmencie! Jakby była w Slytherinie, to owszem, miałbym podejrzenia, ale… Może rzeczywiście Ministerstwo niesłusznie go oskarżyło?
- Dean, nie udawaj. Znam cię ładnych parę lat i widzę, co czujesz. Boisz się jej?
Iron była pewna że się przesłyszała. Dwójka przyjaciół milczała długo.
- Sam nie wiem, Seamus… Jeśli… jeśli Black naprawdę jest mordercą i Śmierciożercą, to Iron pewnie pójdzie w jego…
- WY PARSZYWE GNOJKI! – Dziewczyna nie wytrzymała oskarżania jej ojca o bycie Śmierciożercą, wpadła do przedziału z wyciągniętą ręką, w której trzymała różdżkę. Dean i Seamus byli w głębokim szoku. – Jak możecie myśleć, że Syriusz jest sługą Voldemorta?! Jakbyście nie zauważyli, ledwo uniknął śmierci z ręki Bellatriks Lestrange, która jest najwierniejszą poddaną Voldemorta! Czy w zeszłym roku na spotkaniach Gwardii Dumbledore’a uczyłam was, jak rzucać Mordercze Zaklęcia, że jesteście taki pewni, że zostanę morderczynią i Śmierciożercą?! PYTAM SIĘ?! CZY WAM MÓZGI WYPAROWAŁY, CHOLERNE GUMOCHŁONY?!
- Ja… - Bąknął Dean.
- My tylko… - zaczął Seamus. – Tak się z-zastanawialiśmy… bo… mmm… nie bierz tego do siebie… och… my szanujemy Syr…
- JESTEŚCIE NIENORMALNI!
- IRON, CO TY WYPRAWIASZ?! – Do przedziału wpadł Harry, wytrącając jej różdżkę z ręki. Pod pachą ściskał pelerynę – niewidkę.
- MÓWILI, ŻE SYRIUSZ JEST ŚMIERCIOŻERCĄ! – Wrzasnęła na swojego przyjaciela i szybkim ruchem uniosła swoją różdżkę.
Harry’ego dłoń też powędrowała w kierunku kieszeni z różdżką.
- Dean i Seamus? – Spytał zaskoczony. – Ale…
- Harry, my po prostu rozważaliśmy różne możliwości! – Krzyknął Dean, a Iron miała wrażenie, że zaraz padnie przed nimi na kolana.
- Nikt… nie będzie… oskarżał… i obrażał… mojego… OJCA! – Wyartykułowała Iron z wściekłością, opuszczając różdżkę. – Harry, idziemy stąd, zanim ich pozabijam.
Wyszli z przedziału i wspólnie ruszyli korytarze.
- Co dokładnie mówili?
Iron w każdym szczególe zrelacjonowała mu, co usłyszała.
- A ty co tak biegasz z ta niewidką? – Spytała na koniec.
- Z czym? Ach, z tym… - Spojrzał gdzieś w bok, na pewno nie na pelerynę. – No… tak sobie ją niosłem…
- Tak sobie ją niosłeś w kierunku wagonu Ślizgonów?!
- Och, dlaczego ty musisz mnie tak dobrze znać i wszystkiego się domyślać?!
- Daj spokój z Malfoy’em…
- On coś knuje. – Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Iron postanowiła nie dyskutować. Pozwoliła Harry’emu, żeby zrobił swoje i bardzo żałowała, kiedy jej przyjaciel pojawił się na kolacji, spóźniony i cały zakrwawiony.

Po uczcie udali się do pokoju wspólnego, cały czas komentując zmiany, które zaszły w Hogwarcie – Snape jako nauczyciel obrony przed czarną magią, Slughorn jako nauczyciel eliksirów… Nie potrafili zrozumieć decyzji Dumbledore’a. Jak Snape mógł uczyć obrony przed czarną magią?! Przecież… on będzie nauczał czarnej magii, a nie…
Ich pełne oburzenia dyskusje trwały już którąś godzinę z rzędu. Iron miała ich odrobinę dość, dlatego usiadła w fotelu w rogu pokoju z Prorokiem Codziennym, porwanym z jakiegoś stolika.
Przejrzała pierwszą stronę, na której od razu zwróciła uwagę na swoje nazwisko, wypisane w prawym, dolnym rogi gazety czarnymi literami.

IRON I SYRIUSZ BLACK – WIELKA, MROCZNA TAJEMNICA?
Opowiada Rita Skeeter. Tajemnice Blacka i jego córki. Czytaj na stronie piątej.

Iron otworzyła gazetę na stronie piątej.

Syriusz, tyle o nim się teraz mówi. To przystojny mężczyzna, był taki zawsze i wiele kobiet ulegało jego urokowi. Jedna nawet urodziła mu potomka…
Ani śliczna Iron, ani Black nie chcą rozmawiać z prasą. Czyż nie jest podejrzane to, że wciąż się ukrywają, skoro Syriusz został uniewinniony?
Widziano ich razem dziś, na stacji King’s Cross. Nie mogło to umknąć mej dziennikarskiej uwadze. Wyglądali raczej jak małżeństwo, połączone gorącym uczuciem, a nie jak córka i ojciec…
Co, tak naprawdę, ukrywają przed nami Black i jego córka? Możemy tylko spekulować. Jednak nie sądzę, żeby byli normalną, szczęśliwą rodziną…
Ja, Rita Skeeter, przysięgam wspaniałym czytelnikom Proroka, że gdy tylko poznam mroczne sekrety Iron i Syriusza, podzielę się nimi z państwem.

Iron nie zdenerwował ten artykuł – przeciwnie, rozbawił ją. Spodziewała się tego po tej okropnej małpie, Skeeter. Westchnęła tylko i wyciągnęła pergamin, pióro i kałamarz. Zaczęła pisać, postanowiwszy, że na wszelki wypadek nie będzie wspominać ojcu o tej wzmiance w Proroku – może jej nie widział? Gdyby zobaczył, pewnie by się wkurzył… albo roześmiał, tak samo jak jego córka.

Cześć, tato!
Rok szkolny zaczęłam od rzucenia Zaklęcia Natychmiastowej Wywrotki na Malofy’a. Wpadłam na niego, jak tylko weszłam do pociągu, zaczął gadać jakieś głupoty, więc dostał, a McGonagall już nawet odpuściła mi szlaban w pierwszy dzień w Hogwarcie.
Niewiele brakowało, a potraktowałabym jakimś skutecznym zaklęciem Seamusa i Deana, też jeszcze w pociągu. Oczywiście, zgadnij dlaczego…
Dlaczego Snape jest nauczycielem obrony przed czarną magią?! Przecież on jest Śmierciożercą! Czy Dumbledore’a całkiem pokręciło?!
Jutro zaczynamy lekcje od eliksirów z tym Slughornem… wyłapał mnie na korytarzu po uczcie i wypytywał, co u ciebie. Mówił, że byłeś niezwykłym uczniem i takie tam pierdoły. Nasłuchałam się, że musiałam odziedziczyć po Tobie talent, a kiedy patrzy w moje oczy, to widzi Ciebie. To musi być jakiś straszny, stary wariat… On, nie Ty, oczywiście! Chociaż…
Wysyłam list przez Marycję. Odpisz od razu i nie zapomnij wytłumaczyć Marycji, żeby nie czekała z twoją odpowiedzią do śniadania, tylko od razu przyleciała do mojego dormitorium.
Pozdrów wszystkich, zwłaszcza Remusa i Szalonookiego.
Kocham Cię, pokręcony tatuśku!
Iron

Przywiązała list do nóżki sowy, która zahukała radośnie i wyleciała dumnie przez okno. Iron wyciągnęła się wygodnie w fotelu i obserwowała płomienie, dogasające w kominku. Siedziała tak jeszcze przez chwilę, po czym powiedziała wszystkim „dobranoc” i udała się do swojego domitorium. Umyła się szybko, przebrała i prawie natychmiast zasnęła.
Ocknęła się, jak już świtało. Jej sowa cichutko stukała dziobem w okno. Iron natychmiast zerwała się z łóżka, wpuściła sowę, która tylko wysunęła w jej stronę nóżkę z przywiązanym listem, dała go sobie odwiązać i poleciała do sowiarnii, wyraźnie zmęczona.
Iron rozwinęła pergamin i rozpoznała niedbałe pismo swojego ojca.

Cześć, córka!
Moja krew, no po prostu duma mnie rozpiera! Też zawsze zaczynałem rok szkolny od jakiegoś drobnego ataku – a to na Zabiniego, a to na profesora Smarkerusa Snape’a… Tylko mi jakoś McGonagall nigdy nie odpuszczała szlabanów.
Uwaga, zgaduję dlaczego… znowu broniłaś swojego głupkowatego ojca? Nieeeee, niemożliwe!
PROFESOR Snape, skarbie… No dobra, nie będę ci się tutaj zamieniać w Molly.

Iron stwierdziła, że jej ojciec musiał być po kilku szklankach ognistej, którą zapewne wypił z Remusem, kiedy pisał ten list. Uśmiechnęła się nieznacznie.

Musisz bardziej go docenić. Dumbledore mu ufa, a jeśli on mu ufa, to cały Zakon powinien mu zaufać.
Och, tak, Slughorn uwielbiał mnie, Jamesa, Lily, Remusa… Uważaj na niego, on „kolekcjonuje” uczniów… Mam na myśli to, że jeśli okażesz się taka zdolna, jak twój ojciec (ha, ha, ha!) to Ślimak (tak się na niego mówiło w moich czasach) będzie się chwalił ludziom „uczyłem Iron Black! Córkę Syriusza Blacka, jego też uczyłem!”.
Ej, może wariatem to jestem, ale żeby od razu starym?!
Marycja jest niesamowita, dostarczyła list zanim poszedłem spać, więc albo wysłałaś go bardzo wcześnie (w co wątpię…), albo Twoja sowa jest naprawdę jakaś… wyścigowa, czy coś.
Remus dziękuje i też cię pozdrawia. Szalonooki… no, nie uwierzysz, ale poszedł na kolację z jakąś młodą Aurorką z biura. Uwierzysz?! Bo ja w to nie wierzę. Moody na randce! Też mi coś!
Iron, Dumbledore uważa, że powinniśmy podać do informacji publicznej więcej faktów o nas. Dopóki będziemy wielką tajemnicą, ludzie będą spekulować i wymyślać niestworzone historie. Widziałaś najnowszego Proroka? Podobno wyglądamy, jak małżeństwo, a nie córka z ojcem. Ja tam nie narzekam, byłabyś w sumie ładną żoną, ale zaraz mnie aresztują za przytulenie własnej córki.
Całuję w czółko, pokręcona córko!
Syriusz

Iron przeczytała list dwa razy, uśmiechając się coraz szerzej. Potem złożyła go starannie i włożyła do pudełka w kufrze, w którym trzymała wszystkie listy.
Stwierdziła, że bez sensu jest kłaść się spać, więc udała się do łazienki i po chwili ubrana w czystą szatę weszła do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Na pierwszy rzut oka nikogo w nim nie było, ale po chwili zauważyła, że jakaś skulona postać siedzi w fotelu przed kominkiem. Rozpoznała przydługie, rozczochrane włosy Harry’ego.
- Co jest? – Spytała prawie szeptem, bezszelestnie do niego podchodząc. Pożałowała tego, bo Harry był kompletnie tym zaskoczony i od razu wycelował w nią różdżką. – Ej, to tylko ja!
- Boże, chcesz żebym padł na zawał? – Schował różdżkę do kieszeni.
- Czemu tu siedzisz? Jest piąta rano… - Kucnęła przy nim, kładąc odruchowo dłoń na jego kolanie, żeby nie stracić równowagi.
Westchnął tylko i bezwiednie dotknął blizny na czole.
- Voldemort?
- Śniły mi się… same złe rzeczy. I blizna mnie bolała. Całą noc. Bałem się, że będę wrzeszczał przez sen, a nie chciałem budzić chłopaków.
Harry’emu wcale nie przychodziło łatwo mówienie o czymś, co chyba najbardziej go upokarzało – to gadanie i krzyki przez sen. Nie chciał mówić o tym nawet swoim przyjaciołom, ale czasem po prostu musiał, albo sami to słyszeli. Jedyną osobą, której nie miał żadnych oporów tego mówić, była Iron. Czuł, że zawsze stoi po jego stronie, tak samo, jak stała po jego stronie bez przerwy podczas Turnieju Trójmagicznego, kiedy każdy oskarżał go o wrzucenie swojego nazwiska do czary jakimś podstępem.
- Co ci się śniło?
- Nie wiem… nie chcę chyba o tym mówić. – Oparł czoło na dłoni. – Chyba wolę to wymazać z głowy.
- Harry…
Milczał długo.
- Śniły mi się wydarzenia w Departamencie Tajemnic… tylko zmienione. W moich snach Syriusz i ty zawsze giniecie. – Wypowiedział to szybko, jednym tchem, nie podnosząc głowy. – Nie chcę, żeby ginęli za mnie ludzie.
- Harry, to tylko sen…
- Ale za tym stoi Voldemort! On… on specjalnie podsuwa mi takie obrazy. Żeby mnie osłabić. Wie, kto dla mnie jest najważniejszy i… - Za późno ugryzł się w język.
Zapadło milczenie pełne napięcia.
- Zaraz… - zaczęła niepewnie Iron. – Więc… Syriusz i ja jesteśmy dla ciebie najważniejsi?
Odchrząknął.
- Znaczy… wiesz. Syriusz to mój jedyny normalny krewny, a ty… Emm… wiesz, miałem na myśli, że przyjaciele, że wy wszyscy.
- Tak, tak, rozumiem…
Oczywiście nie chodziło mu o nich wszystkich. Chodziło mu konkretnie o czarnowłosą dziewczynę o ciemnoszarych oczach, kucającą obok niego. Wiedział podświadomie, że Ron i Hermiona nie poddadzą sie tak łatwo, że zwyciężą ze śmiercią z ręki kogoś od Voldemorta. Bał się o Iron. Chciał ją bronić.
- W każdym razie, tak samo jak podsunął mi obraz torturowanego Syriusza, żeby ściągnąć mnie do Ministerstwa… tak samo teraz usiłuje mnie wykończyć tymi snami. Przecież ja prawie w ogóle nie śpię w nocy…
- Spytaj się Luny, na pewno poleci ci coś przeciwko gnębiwtryskom i złym snom… - Uśmiechnęła się lekko. Chłopak odwzajemnił jej uśmiech. – Może… poszlibyśmy dzisiaj trochę polatać, hm?
Harry uśmiechnął się szeroko, już czując, jak podrywa się w górę, a wiatr rozwiewa mu włosy.

Gdzieś po drugiej stronie kraju, w domu, który wyglądał jak niewielki zamek, w dużym, oświetlonym bladym światłem świec pomieszczeniu siedział łysy mężczyzna, ze szparkami zamiast nosa i szkarłatnymi oczami. Jego skóra w tym świetle zdawała się być biała jak papier. Długimi palcami gładził węża, który spoczywał na jego ramionach. W drugiej ręce trzymał różdżkę; przeplatał nią nonszalancko między palcami. Przed nim stała kobieta z burzą kręconych włosów i z pochyloną przed Voldemortem głową, jakby oddawała cześć jakiemuś bóstwu.
- Mów, Bellatriks. – Oznajmił mężczyzna, a jego głosy był syczący.
- P-panie mój… mam pomysł na osłabienie Potter’a… te sny… myślę, że niewiele dają… - Uniosła głowę; w jej oczach było podniecenie, lekki strach i uwielbienie. – Jest dziewczyna, którą młody Potter kocha… P-panie, uwierz… Myślę, że gdyby dowiedział się, że ją porwaliśmy i torturujemy, to natychmiast by tu przyleciał… razem z jej ojcem, moim plugawym kuzynem, zdrajcą krwi…
Urwała. Jej pierś falowała od szybkiego, przerywanego oddechu.
- Bello, czyż w twoim planie nie chodzi tylko o zabicie Syriusza Black’a?
Na twarzy kobiety pojawiło się przerażenie – miała to w zamiarze, ale to przecież było tylko elementem planu… chciała go zabić… tylko go zabić… tak niewiele jej ostatnio zabrakło…
- Ależ panie, skądże! Przenigdy! Ja…
- Nie kłam przed Lordem Voldemortem.
- PANIE! Ja nie…
- Ale masz rację, Bellatriks. Śmierć Pottera, plus śmierć kolejnego zdrajcy krwi, którym jest twój kuzyn… Myślę, że to miły dodatek. Mów dalej.
Kobieta dyskretnie odetchnęła z ulgą.
- Nazywa się Iron Black, teraz jest w Hogwarcie. Jeśli chcemy zrobić to natychmiast, Severus nam pomoże… Ale m-można poczekać do świąt, kiedy to dziewczyna na ferie pojedzie do swojego ojca…
- Dobrze, Bello. Tobie powierzam przechwycenie dziewczyny. Nie musisz się śpieszyć, ale też się nie ociągaj.
- Dziękuję ci, panie! – Jeszcze większe podniecenie rozbłysnęło w oczach kobiety. – Nie zawiodę cię, mój panie!
Można było mieć wrażenie, że chce podbiec i ucałować mężczyznę w obie dłonie.
- Teraz odejdź, Bello.
Czarownica wycofała się z pomieszczenia, cały czas dziękując swemu panu. Po chwili zniknęła za potężnymi drzwiami.
- Słyszałaś, Nagini? – Przemówił mężczyzna mową węży. – Iron Black… To będzie smaczny obiad…
Wąż zasyczał, a echo tego dźwięku wypełniało pomieszczenie jeszcze przez kilkadziesiąt sekund. Twarz Lorda Voldemorta wykrzywił szyderczy uśmiech. 

19 komentarzy:

  1. O Merlinie! Witaj, kochana!
    Oczywiście, że za Ciebie wyjdę, ale Ty już chyba o tym wiesz, co? Ale jeszcze przed naszą nocą poślubną postanowiłam naskrobać Ci malutki komentarz.
    A więc:
    1) To była najlepsza notka jaką dotychczas napisałaś! Serio! Umiesz wczuć się w emocje poszczególnych bohaterów. Na przykład Bellatrix. Była taka Bellatrixowata, że aż ciary mnie przeszły.
    2) Malfoy to świnia, ale i tak go lubię <3 Jest chamski jak mało kto, dobrze, że Iron potraktowała go zaklęciem Natychmiastowej Wywroti, bo inaczej nadal trułby jej dupę, a tak przynajmniej zamknie się na jakiś czas.
    3) Dean i Seamus to kolejne kapuściane głąby zaliczające się do kolekcji kapuścianych głąbów. Nic by tylko plotkowali, jak jakieś mohery w kościele.
    4) No i stało się... Pokochałam Syriusza, przez Ciebie, chytra bestio, a zwłaszcza przez ten tekst 'Całuję w czółko, pokręcona córko!'
    5) Harry i Iron, Harry i Iron <3 Wiem, że minie duuuużo czasu zanim się razem zwiążą, aczkolwiek pozostaje jeszcze moja wyobraźnia, i już planuję im ślub <3 Harry był taki słodki w tym jak mówił, że Iron i Syriusz są dla niego NAJWAŻNIEJSI. Widać, że jest wrażliwy.
    6) Wiesz co lubię, i nawet o Snape'ie wspomniałaś <3 Jestem wdzięczna pijakowi - Blackowi za to, że w pewnym sensie 'oczyścił go z zarzutów' w liście do Iron.
    7) Moody na randce? Już sobie wyobrażam, jak jego magiczne oko, Z RENTGENEM, warto zaznaczyć, obserwuję tę młodą aurorkę. Nosz cholera, jak fajnie.
    8) Widzę, że Bellatrix również kipi weną bo pomysłów jej nie brak. Ale Iron jest twarda i trochę się potrudzi zanim ją złapie. No i dodajmy do tego Harrusia i Syriuszka ( kurde, jestem naprawdę sfazowana, bo już zdrabniam im imiona ;O ) co daje nam taką mini wojnę <3
    9) Nadmiar serduszek mnie przeraża, ale co ja zrobię, cholercia? Mogę tylko pomarzyć o piąteczce... Pewnie miną miliony lat świetlnych zanim ją dodasz. Ale jestem wierna jak pies i będę cholera czekać na tę piątkę, bo to, cholera kocham, no, cholera!

    Aha, pierwszy w życiu minus bejbe xd Tam na początku jest dwa razy Snake zamiast Snape, ale to pewnie wina worda, bo bez niczyjej zgody sam zmienia wyrazy, więc kop w dupę dla niego.
    Nakrzycz na swojego worda, albo rzuć cruciatusa, bo bądź co bądź, trochę kultury musi być, nie?

    I jestem pierwsza! Fak je <3 Jestem najwierniejszą psychofanką tego opowiadania! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bejbe, kocham <3
      Już Snejka poprawiłam, mówię, że temu Wordowi to normalnie Kedavrą w pysk -,-' Ale jak go zabiję, to mi pozostanie Notatnik, więc chyba Cruciatus wystarczy... XD

      Usuń
  2. Uff... Przeczytałam. To chyba była najdłuższa notka jak na razie. Prawda? Albo ja po prostu podświadomie sobie to mówię, żeby się pocieszyć.
    Cóż, co do jednego zgadzam się z przedmówczynią rozdział jak na razie był chyba najlepszym z najlepszych.
    Podobała mi się rozmowa Iron z Harrym. Zawsze ceniłam w nim tą uczuciowość i wrażliwość, a zarazem słodką nieśmiałość. Jednak co najważniejsze pomimo tych wspaniałych cech, które Pani Rowlig również mu przypisała nie jest on jakby to ująć... parodią samego siebie. Głupio to brzmi, ale nie wiem jak to nazwać. Widzisz w wielu blogach o Harrym (a przynajmniej w tych, które przeczytałam) jest on postacią o zestawieniu tych cech jednak przestawionych w takim świetle, że w moich oczach staje się siusiu majtkiem. W Twoim wykonaniu widzę go jako faceta, który jest wrażliwy. Za to Cię uwielbiam.
    Co do Iron to chyba powiedziałam już wszytko. Dziewczyn ami imponuje. Jest twarda, zaradna i potrafi zawalczyć o swoje. Równocześnie będąc troskliwą, delikatną dziewczyną.
    Nie mogę się doczekać kiedy ta dwójka przejrzy na oczy i będą razem.
    Jeszcze mam do Ciebie jedną prośbę... Czy mogłabyś umieszczać Spam w zakładce do tego przeznaczonej? Byłabym wdzięczna, naprawdę. Widzisz nie lubię tego zawodu kiedy klikam na komentarze w nadziei, że w końcu ktoś postanowił napisać co myśli o moich wypocinach, a potem się okazuje, że to spam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. nareszcie przeczytałam dotychczasowe rozdziały. nie wiem dlaczego, ale czytając "Gładził węża" zaczęłam się śmiać.. (jestem zboczona? hahahahaha). ale nieważne :D bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie i dodałam Cię na listę polecanych na moim blogu ;)
    czekam na następny!
    pozdrawiam ;* i zapraszam na www.diabelska-intryga.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej kochana!
    Jestem totalnie podjarana Twoim szablonem dla mnie! No to jest po prostu poezja, wiesz?
    Z nudów przeczytałam drugi raz Twoją notkę... Czekanie doprowadza mnie do szału, widzisz?
    Teraz weź się zastanawiaj, co będzie dalej!
    Poza tym cierpię na syndrom bezsenności z faktu tego, że po prostu ciekawość mnie zżera CO WYDARZY SIĘ DALEJ?!
    CO WYDARZY SIĘ DALEJ, CO WYDARZY SIĘ DALEJ??!!
    Inni, czytając moje komentarze uważają mnie pewnie za idiotkę, ale co tam - przeżyję. To jest entuzjazm, moi drodzy! Trochę niepohamowany, ale jednak xd
    Mój długaśny komentarz tak ładnie się prezentuje na tle tej Snapeowatej zieleni. Nie wiem dlaczego, ale ten odcień kojarzy mi się ze Snape'm. Nie wiem, nie pytaj dlaczego, bo nawet ja tego nie wiem, albo po prostu nie pamiętam. xd
    O kurde! Wyobraziłam sobie Twoją minę w tym momencie!
    Wchodzisz sobie na swojego blogaska, patrzysz, że przybył nowy komentarz, cieszysz się, a tu klapa! Znowu tak psychiczna Lonelis!
    Kurde, ej no sorry, ale co ja poradzę, że tak mi się to po prostu podoba, że cholera mnie jasna strzela!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOCHAM CIĘ! <3
      Wolę spamik od Ciebie niż komentarz typu "ale fajne, wpadaj do mnie" XD Piątka się tworzy, może dodam jutro albo pojutrze, bo ja kurwa za często te rozdziały dodaję XD
      <3

      Usuń
    2. Fajny kOmęĆ . ; * . ! FpAdAj Do MnJe ; * * *
      Też Cię KOCHAM <3
      To co, że szybko dodajesz! Ej, jak jest ciekawe, i weny masz w hoy, to czemu nie? Ale oks - daję C termin do jutra, jak nie to...
      Hahahahahahagrid like a boss <3

      Usuń
    3. HAHAHHAHAHAHHagrid mnie rozjebał XD

      Usuń
    4. Hhehehehehehehehehehehehehermiona, cholera, też! xd

      Usuń
    5. HAHAHAHarry XD HERI POTA! XD

      Usuń
    6. HahahahahahahahhaGRID, no i w tym momencie to mnie zatkałaś, bo nie wiem, co mam napisać xd

      Usuń
  5. Aaa kocham Syriusza coraz bardziej!Plus oglądałam sobie dziś "Zakon Feniksa" i histeria totalna podczas akcji w Ministerstwie, a tu prosze bardzo Syriusz żyje, ma się dobrze i świetnie się to czyta :D I szczerze mówiąc nie mogę się doczekać co też Bellatrix zrobi, żeby wyciągnąć Iron. Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział na malfoy-issue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pianistka się cieszy, Pianistka skacze i płacze.. z radości. Wpadłam przypadkiem, ale wiem jedno - zostanę.
    Syriusz żyje, ma córkę, Harry ma się ku córce Syriusza, Bella chce zabić Syriusza... jestem wniebowzięta.
    Syriusz ma ciekawe metody wychowawcze <3. Kocham go i pragnę takiego ojca. Harry, Harry, Harry.. osobiście go nie lubię. Ale nevermind.
    Czuję, że jednak plan Voldemorta się nie powiedzie, ale tak tylko czuje. Nie jestem w stanie jeszcze napisać wszystkiego o co mi chodzi, bo jestem w pozytywnym szoku.
    GG: 43408301. Odezwij się, wtedy powiem wszystko <3.
    btw. Pianistka tu zostaje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw byki ;>
    Harry'ego, a nie Harrego.
    Pottera, a nie Potter'a.
    Zasada: jeśli słowo z obcego języka kończy się na y czy e (chyba jeszcze było kilka liter, nie pamiętam), daje się ', a jeśli na inną literkę, to normalnie odmienia.
    Ach, Black <3 Mój ulubiony bohater. Iron? Ciekawe imię. Wybitnie nie podoba mi się plan Bellatrix. Mam nadzieję, że Lordowi Voldemortowi się nie powiedzie. Pozdrawiam, zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, nikt tego nie lubi, ale... jeśli najpierw przełkniesz tę goryczkę (krytykę), a przepijesz miodem (plusami) to chyba lepiej smakuje, niż jakbyś najpierw wypiła miód i potem przełknęła goryczkę? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Elo SPAMtanje <3 Jak tam życie? Bo u mnie jak w Madrycie!
    Słuchaj, jestem chora i wcześniej poszłam wczoraj spać. Mam gorączkę, więc nie dziw się, że będziesz miała tutaj za chwilę ostry spam, nie?
    HhahahahahhahhahahaRRUŚ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde, weź zaraz coś Ci prześlę xd Takie filmiki, przez które ryczę jak bóbr, bo... No cholera no!

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz: http://www.youtube.com/watch?v=fED91A6hnd8&feature=fvwrel

    http://www.youtube.com/watch?v=DFBzZfxkWUg

    Tak się cholera jasna poryczałam, że aż zaraz biorę miotłę ( hoy, że się boję i nie umiem latać ) i lecę do Hogwartu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, dla większej pewności to tam, gdzie jest Severus i ta ruda Grażyna, to w rzeczywistości jestem ja, żeby nie było.
      Miałam wtedy zatrucie żołądkowe i wyglądało tak, jakbym nie żyła, nie. Także wiesz <3 xd

      Usuń